1. Tu i teraz
2. Zdeptać Koronę
3. Boże Oko
4. Diler Miłości
5. Miłość
6. Guru
7. Etykietki
8. Facebookowa Mama
9. Pan Nikt
10.Kalendarze
11.Rewolucja
12.Kościół
Album nagrany w składzie:
Mariusz Michałowski - wokal
Maciej Zamczała - gitara, instrumenty klawiszowe
Robert Sadowski - gitara
Krzysztof Kosiński - bas
Mateusz Senderowski - perkusja
gościnnie: Małgorzata Kaczmarek - wokal
Marcin Grzella - klawisze
Na przełomie maja i czerwca bieżącego roku inowrocławska formacja Ave przedstawiła swoim słuchaczom album „Pan Nikt" – najnowsze dzieło spod znaku alternatywnego rocka z wyraźnie przebijającym się wokalem autora tekstów, lidera i założyciela grupy Mariusza Michałowskiego. Na krążku znalazło się dwanaście utworów zagrane w charakterystycznym już chyba dla AVE stylu. Trzeba jednak zaznaczyć, że na drugim albumie formacji znajdziemy znacznie mniej inspiracji muzyką nowofalową niż na pierwszej płycie.
fot. Dorota Strzelecka |
Na przełomie maja i czerwca bieżącego roku inowrocławska formacja Ave przedstawiła swoim słuchaczom album „Pan Nikt" – najnowsze dzieło spod znaku alternatywnego rocka z wyraźnie przebijającym się wokalem autora tekstów, lidera i założyciela grupy Mariusza Michałowskiego. Na krążku znalazło się dwanaście utworów zagrane w charakterystycznym już chyba dla AVE stylu. Trzeba jednak zaznaczyć, że na drugim albumie formacji znajdziemy znacznie mniej inspiracji muzyką nowofalową niż na pierwszej płycie.
Kluczem
do zrozumienia „Pana Nikt" są treści. Według
nas album całościowo jest spójny. Bardzo dobre słowa oraz muzyka to dwa dopełniające się wzajemnie elementy, które składają się na unikalny charakter grupy. Ogromną zaletą, jeśli chodzi o teksty, jest dowolność ich interpretacji. Takim utworem jest chociażby Boże oko ze swoistym dla
AVE riffem, który można również usłyszeć w takich kawałkach
jak Miłość, Etykietki, Pan Nikt czy Rewolucje.
Kim
jest zatem „Pan Nikt" z płyty zespołu AVE? Po pierwsze, bywa on
niespełnionym artystą z tytułowego utworu, za wszelką cenę
poszukującym sławy i uznania w oczach świata. Innym razem to
obserwator wirtualnej rzeczywistości pełnej megalomanów (Guru)
niewolniczo zaopatrzonych w wyświetlacze swoich smart - ekranów
(Facebookowa mama) lub bezmyślnie poddających się trendom
mody i ulegającym „masowej hipnozie” uwielbienia dla
materialistycznego świata, gdzie o wartości stanowią metki
zakupionych produktów (Etykietki).
Antidotum
na przetrwanie w tym do cna płytkim świecie odbiorca znajdzie już
w pierwszym utworze zatytułowanym Tu i teraz
„Tak
zwany życia sens ma jedno sedno,
wszystko
jest w środku nas, a nie na zewnątrz”
„Nikt" jest jednak daleki od
wskazywania gotowej recepty na życie. Bierze pod lupę i
kwestionuje bowiem wartość tradycyjnych instytucji, które stawiają
trudne do realizacji wymagania, podają gotowe recepty na życie i
nie pozostawiają miejsca na wyrażanie swoich wątpliwości
(Kościół). Dlatego w numerze Zdeptać koronę, muzycznie przypominającym amerykańskiego rocka spod znaku prerii i
Harleya, postanawia iść własną drogą, gardząc z góry
narzuconymi autorytetami, a w pewnym momencie wręcz nawołuje do
mentalnego buntu przeciw szeroko pojętemu systemowi (Rewolucje).
Ponad wszystko ceni wolność, dlatego w Facebookowej mamie „Nikt" wyznaje, że jest przeładowany nadmiarem niepotrzebnych
informacji do tego stopnia, że ma zamiar poddać się, „cyfrowej
eutanazji”. Chce nie tylko odciąć się od substytutu życia,
jakim jest internet, ale i zasmakować tego, co prawdziwe.
„Nie
pragnę lajków.
Chcę
czułych poranków,
a
dłonie na twoich udach.”
Oprócz ciekawej warstwy tekstowej kawałek ma naszym zdaniem bardzo dobrą solówkę gitarową, która z pewnością świetnie zabrzmi na koncertach.
Miłość wyróżnia się zupełnie innym zabarwieniem niż wcześniej
wspomniane utwory. Mamy tutaj do czynienia z chwilami zabawnym, a
miejscami bardzo zmysłowym dialogiem prawiącym o damsko - męskich
relacjach, do którego dochodzi między Mariuszem Michałowskim a
Małgorzatą Kaczmarek. Szczególnie warta uwagi jest tutaj żeńska
część wokali, nadaje bowiem utworowi bardzo ponętnego kolorytu.
Dziesiątka
to refleksyjna, a jednocześnie stylowo najbardziej różna
od pozostałych kompozycja na płycie. Gościnnie na klawiszach
słyszymy tu Marcina Grzellę. Na tle reszty Kalendarze mają zdecydowanie klimat ballady.
„Z
poniedziałku bracie nie skacz do niedzieli”
Mamy
tu zachętę do zastanowienia się nad przemijającym czasem oraz
przeżywania każdej chwili z pełną świadomością jej
niepowtarzalności i ulotności.
„Użyj
wszystkich chwil, może zostało ich niewiele”
Dodamy
tylko, że naszym zdaniem jest to najlepszy utwór na płycie.
„Pan
Nikt” wydaje się być kimś, kto nie funkcjonuje we współczesnym świecie zgodnie z jego oczekiwaniami i trendami. Nie tylko nie chce uczestniczyć w tym, co dzieje się wokół, ale też wyznaje zupełnie inne wartości. Być może stąd właśnie wziął się tytuł płyty, która jest propozycją raczej dla słuchacza ceniącego przekaz. Polecamy jednak
posłuchać jej świadomie, choćby po to, by na przykład spróbować zrozumieć, kim jest ta posągowa twarz z
okładki krążka Nie oznacza to bynajmniej, że "Nikt", to postać ponura
pozbawiona poczucia humoru. Płyty nie należy w żaden sposób
traktować śmiertelnie poważnie! Często mamy tu bowiem do
czynienia z zabawą rymem oraz grą głosem w wykonaniu Mariusza
Michałowskiego, co właśnie składa się na jej oryginalny charakter.
(c) Anna i Tomasz Piątkowscy
Współpraca redakcyjna Izabela Sanocka
(c) Anna i Tomasz Piątkowscy
Współpraca redakcyjna Izabela Sanocka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz