wtorek, 11 września 2018

Trzecia łza od słońca (Cytrus) - recenzja płyty.

„Jest takie stare branżowe powiedzenie, że aby odnieść sukces w show – biznesie, poza talentem i determinacją trzeba mieć jeszcze odrobinę szczęścia. Nawet najbardziej wartościowa muzyka przepadnie, jeżeli nie zostanie pokazana światu w odpowiednim momencie, a jej twórcy nie spotkają na swej drodze odpowiednich ludzi. Cytrus za swojego żywota nie doczekał się nawet singla”

Marcin Jacobson



W marcu tego roku miała miejsce premiera trzeciej kompilacji sopockiego zespołu Cytrus zatytułowanej „Trzecia łza od słońca". Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zespół zakończył działalność w 1985 roku i w całej swojej sześcioletniej działalności nie wydał żadnego singla ani albumu. Wszystkie płyty dostępne na rynku, składają się z utworów zarejestrowanych podczas koncertów w studiu Polskiego Radia.


Dwie poprzednie, „Kurza Twarz” i „Tęsknica” wydane przez Metal Mind Production kolejno w 2006 i 2007 roku, to dziś prawdziwe „białe kruki”. Chcąc zakupić jedną z nich, trzeba się często liczyć z wydatkiem rzędu kilkuset złotych, wliczając w to koszty wysyłki z takich krajów jak Stany Zjednoczone. 
Początkowo uważaliśmy, że podjęcie się zrecenzowania tego typu płyty, będącej zbiorem utworów zarejestrowanych wiele lat wcześniej, będzie zadaniem zbyt trudnym i być może nawet niepotrzebnym. Jednak im więcej czasu poświęciliśmy tej płycie, tym lepiej rozumieliśmy, że zasługuje ona na większą uwagę, przede wszystkim ze względu na nieprzypadkowość doboru utworów. Wydawca zadbał tutaj o wszelkie szczegóły w taki sposób, aby odbiorca miał wrażenie jakby miał do czynienia nie z kompilacją, a z przemyślaną koncepcją muzyczną.

W pierwszej kolejności na uwagę zasługuje projekt okładki. Dominują tu kolory żółty i zielony. Do płyty dołączono książeczkę zawierającą zdjęcia i historię zespołu w dwóch językach, (polskim i angielskim). Pierwsza strona to przeróbka obrazu „Lemon World” rosyjskiego surrealisty Vitaly'a Urzhumov'a. Drzewo rosnące pośrodku cytrynowego pola z oryginalnego obrazu, zastąpiono tutaj niebieskim diamentem, w domyśle symbolem łzy. Nawiązanie do surrealizmu z cytrynami w roli głównej, jako oprawy graficznej do muzyki, nie tylko perfekcyjnie koreluje z doborem utworów, ale także doskonale ilustruje styl muzyczny Cytrusa.

Lemon World by Vitaly Urzhumov
Wszystkie czternaście kompozycji na płycie „Trzecia łza od słońca”, to utwory instrumentalne mające wydźwięk typowych dla rocka progresywnego, form opowieści muzycznych, które nawet  i współczesnego słuchacza potrafią zaskakiwać swoją nietuzinkowością. Świetnie słychać to w utworze pod tytułem „Afera”, którego struktura jest dość rozbudowana. Rozpoczyna się on dynamiczną i popisową grą na skrzypcach Mariana Narkowicza, do którego w pewnym momencie dochodzi klimatyczny dźwięk fleta, będący znakiem rozpoznawczym zespołu. Na koniec tą całą dynamiczną i  szaloną mieszankę, Andrzej Kaźmierczak doprawia swoją gitarową solówką.


Innymi utworami, równie energicznymi na kompilacji są: „Rock’80”, „Terroryści” czy „Kurza Twarz”. Można je wskazać jako jedne z najlepszych w okresie istnienia Cytrusa i będące ich znakiem rozpoznawczym. To prawdopodobnie te kompozycje krytycy określili jako: „heavy grany z jazzowym zacięciem”. Według nas są to prawdziwe „petardy muzyczne”. Melodyjne hard rockowe brzmienie połączone z dźwiękami fletu, skrzypiec i gitar. Unikalne brzmienie „wyciskające” z cytrusowym zacięciem z muzyki to, co najlepsze, niejednokrotnie z dodatkiem groteskowych elementów, jak choćby w utworze „Kurza twarz” granym pod rytm gdakania kury.


Kompozycjami o zupełnie innym charakterze mającymi w sobie refleksyjny, baśniowy i romantyczny klimat są na pewno „Trzecia łza od słońca”, „Tęsknica nocna”, „Jeźdźcy smoków” czy „Baśń o księżycowej karecie”. 
Jednym z najsłynniejszych i najczęściej granych numerów w studiach radiowych jest „Tęsknica nocna”, w którym Marian Narkowicz daje mistrzowski pokaz umiejętności gry na flecie. „Jeźdźcy smoków” z kolei, na wstępie ma mroczne intro, ale to muzyczno-teatralny popis muzyków, heavy zmieszany z progresywą, bluesem i jazzem. Balladą najbardziej ukazująca progresywne oblicze Cytrusa jest „Baśń o księżycowej karecie”, gdzie odnajdziemy przepięknie, ciepło brzmiące klawisze podkreślone fletem oraz techniczną solówką gitarową.


Płyta „Trzecia łza od słońca” wydana przez GAD Records jest według nas godna polecenia zarówno tym którzy dopiero odkryli muzykę Cytrusa, jak i tym wszystkim, którzy już wcześniej zdążyli zapoznać się z jego twórczością. Widać, że mamy tu do czynienia z przemyślanym i spójnym projektem, który powstał z myślą o zespole, który nigdy nie miał szansy wydania choćby singla. Ta koncepcja w jakimś stopniu wynagradza tę niesprawiedliwość losu sprzed trzydziestu kilku lat, która sprawiła, że pomimo licznych sukcesów na scenie sami członkowie Cytrusa w pewnym momencie stracili wiarę w sens dalszego istnienia grupy i zakończyli jej działalność. 

My wsłuchując się w dźwięki „Trzeciej łzy od słońca” mamy nadzieje, że czas Cytrusa dopiero nadchodzi, bo w dzisiejszym świecie tanich i łatwych egzaltacji muzycznych oferowanych nam nawet przez telewizję publiczną i to tę samą, dzięki której przetrwały cytrusowe dźwięki, nie ma dla nas nic bardziej fascynującego niż odkrywanie na nowo opowieści muzycznych stworzonych z czystej pasji i miłości do muzyki.

***

Zespół Cytrus powstał w 1979 roku w Trójmieście z inicjatywy Andrzeja Kalskiego, perkusisty zespołu jazzowego Ragtime Septet. Pozostałymi członkami byli gitarzysta Andrzej Kaźmierczak z Truskawkowego Budzika, basista Waldemar Kobielak oraz Marian Narkowicz multiinstrumentalista, pomysłodawca większości kompozycji grupy. 
Dominującym gatunkiem muzycznym w utworach Cytrusa był progresywny rock. Odnajdziemy tu także elementy jazzu, bluesa i hard rocka. Grupa zwróciła uwagę szerszej publiczności, wygrywając Przegląd Zespołów Muzycznych w Żaku skąd potem trafiła do studia Polskiego Radia w Gdańsku. W dalszym okresie brała udział w festiwalach i przeglądach (I Ogólnopolski Przegląd Muzyki Młodej Generacji, trzecia edycja Muzyki Młodej Generacji w Sopocie, Pop Session'81, Rockowisko'81, Kart Rock'82, Rock Arena'83, Jarocin'85), które zapewniły jej ogólnopolską karierę. Cytrus wprawdzie nie zdążył nagrać albumu studyjnego, ale znany był wówczas przede wszystkim dzięki licznym koncertom, sesjom nagraniowym w radiu oraz występom telewizyjnym w TV Gdańsk, czy Wrocław. 
Początkowy skład grupy nie utrzymał się do końca jej działalności i w ciągu kilku lat następowały zmiany. W 1981 roku odszedł Andrzej Kalski. Do grupy zaś dołączyli Zbigniew Kraszewki (perkusja) i Kazimierz Barlasz (wokal). Następnie Kraszewski odszedł w 1984 roku, by kontynuować swoją muzyczną karierę w Kombi. Pałeczki perkusyjne przejął wówczas Leszek Ligęza z legendarnego Dr Hackenbusha. Cytrusowe szeregi opuścił również Waldemar Kobielak na rzecz formacji Babsztyl, a w jego miejsce pojawił się Zbigniew Gura. Dalej, Kazimierz Barlasz po podjęciu współpracy z Exodusem i Mad Max, został zastąpiony przez Józefa Masiaka, a w rok później po tych wszystkich roszadach Cytrus ostatecznie zakończył swoją działalność. Muzycy zaś zdecydowali się na łatwiejszą drogę, zakładając zespół „Korba”.


Opracowanie tekstu Tomasz i Anna Piątkowscy