czwartek, 18 lipca 2019

AVE - „Pan Nikt" (2019)



1.  Tu i teraz
2.  Zdeptać Koronę
3.  Boże Oko
4.  Diler Miłości
5.  Miłość
6.  Guru
7.  Etykietki
8.  Facebookowa Mama
9.  Pan Nikt
10.Kalendarze
11.Rewolucja
12.Kościół


Album nagrany w składzie: 
Mariusz Michałowski - wokal
Maciej Zamczała - gitara, instrumenty klawiszowe
Robert Sadowski - gitara
Krzysztof Kosiński - bas
Mateusz Senderowski - perkusja


gościnnie: Małgorzata Kaczmarek - wokal
                 Marcin Grzella - klawisze


fot. Dorota Strzelecka

Na przełomie maja i czerwca bieżącego roku inowrocławska formacja Ave przedstawiła swoim słuchaczom album Pan Nikt" – najnowsze dzieło spod znaku alternatywnego rocka z wyraźnie przebijającym się wokalem autora tekstów, lidera i założyciela grupy Mariusza Michałowskiego. Na krążku znalazło się dwanaście utworów zagrane w charakterystycznym już chyba dla AVE stylu. Trzeba jednak zaznaczyć, że na drugim albumie formacji znajdziemy znacznie mniej inspiracji muzyką nowofalową niż na pierwszej płycie.
Kluczem do zrozumienia Pana Nikt" są treści. Według nas album całościowo jest spójny. Bardzo dobre słowa oraz muzyka to  dwa  dopełniające się wzajemnie elementy, które składają się na unikalny charakter grupy. Ogromną zaletą, jeśli chodzi o teksty,  jest dowolność ich interpretacji. Takim utworem jest chociażby Boże oko ze swoistym dla AVE riffem, który można również usłyszeć w takich kawałkach jak Miłość, Etykietki, Pan Nikt czy Rewolucje.
Kim jest zatem Pan Nikt" z płyty zespołu AVE? Po pierwsze, bywa on niespełnionym artystą z tytułowego utworu, za wszelką cenę poszukującym sławy i uznania w oczach świata. Innym razem to obserwator wirtualnej rzeczywistości pełnej megalomanów (Guru) niewolniczo zaopatrzonych w wyświetlacze swoich smart - ekranów (Facebookowa mama) lub bezmyślnie poddających się trendom mody i ulegającym masowej hipnozie” uwielbienia dla materialistycznego świata, gdzie o wartości stanowią metki zakupionych produktów (Etykietki).


Antidotum na przetrwanie w tym do cna płytkim świecie odbiorca znajdzie już w pierwszym utworze zatytułowanym Tu i teraz

„Tak zwany życia sens ma jedno sedno,
wszystko jest w środku nas, a nie na zewnątrz”

Nikt" jest jednak daleki od wskazywania gotowej recepty na życie. Bierze pod lupę i kwestionuje bowiem wartość tradycyjnych instytucji, które stawiają trudne do realizacji wymagania, podają gotowe recepty na życie i nie pozostawiają miejsca na wyrażanie swoich wątpliwości (Kościół). Dlatego w numerze Zdeptać koronę, muzycznie przypominającym amerykańskiego rocka spod znaku prerii i Harleya, postanawia iść własną drogą, gardząc z góry narzuconymi autorytetami, a w pewnym momencie wręcz nawołuje do mentalnego buntu przeciw szeroko pojętemu systemowi (Rewolucje). Ponad wszystko ceni wolność, dlatego w Facebookowej mamie Nikt" wyznaje, że jest przeładowany nadmiarem niepotrzebnych informacji do tego stopnia, że ma zamiar poddać się, cyfrowej eutanazji”. Chce nie tylko odciąć się od substytutu życia, jakim jest internet, ale i zasmakować tego, co prawdziwe.

„Nie pragnę lajków.
Chcę czułych poranków,
a dłonie na twoich udach.”


Oprócz ciekawej warstwy tekstowej kawałek ma naszym zdaniem bardzo dobrą solówkę gitarową, która z pewnością świetnie zabrzmi na koncertach.


Miłość wyróżnia się zupełnie innym zabarwieniem niż wcześniej wspomniane utwory. Mamy tutaj do czynienia z chwilami zabawnym, a miejscami bardzo zmysłowym dialogiem prawiącym o damsko - męskich relacjach, do którego dochodzi między Mariuszem Michałowskim a Małgorzatą Kaczmarek. Szczególnie warta uwagi jest tutaj żeńska część wokali, nadaje bowiem utworowi bardzo ponętnego kolorytu.
Dziesiątka to refleksyjna, a jednocześnie stylowo najbardziej różna od pozostałych kompozycja na płycie. Gościnnie na klawiszach słyszymy tu Marcina Grzellę. Na tle reszty Kalendarze mają zdecydowanie klimat ballady.

„Z poniedziałku bracie nie skacz do niedzieli”

Mamy tu zachętę do zastanowienia się nad przemijającym czasem oraz przeżywania każdej chwili z pełną świadomością jej niepowtarzalności i ulotności.

„Użyj wszystkich chwil, może zostało ich niewiele”

Dodamy tylko, że naszym zdaniem jest to najlepszy utwór na płycie.

„Pan Nikt” wydaje się być kimś, kto nie funkcjonuje we współczesnym świecie zgodnie z jego oczekiwaniami i trendami. Nie tylko nie chce uczestniczyć w tym, co dzieje się wokół, ale też wyznaje zupełnie inne wartości. Być może stąd właśnie wziął się tytuł płyty, która jest propozycją raczej dla słuchacza ceniącego przekaz. Polecamy jednak posłuchać jej świadomie, choćby po to, by na przykład spróbować zrozumieć, kim jest ta posągowa twarz z okładki krążka Nie oznacza to bynajmniej, że "Nikt", to postać ponura pozbawiona poczucia humoru. Płyty nie należy w żaden sposób traktować śmiertelnie poważnie! Często mamy tu bowiem do czynienia z zabawą rymem oraz grą głosem w wykonaniu Mariusza Michałowskiego, co właśnie składa się na jej oryginalny charakter.

(c) Anna i Tomasz Piątkowscy

Współpraca  redakcyjna Izabela Sanocka